Sir Sean Connery – ścieżka dźwiękowa

25 sierpnia obchodził swoje 90. urodziny i choć od lat nie grał już w filmach, dobrze było pomyśleć, że świętuje pewnie spokojnie w gronie najbliższych. Tego samego dnia wspominałem w EyeOnMusic jego wykonanie „San Francisco (Be Sure To Wear Some Flowers In Your Hair)” z filmu „Twierdza” (1996), a Shirley Bassey zaśpiewała mu urodzinowego „Goldfingera”. Kiedy w ostatnią sobotę dotarła do mnie wiadomość, że Sir Sean Connery odszedł, ogarnął mnie smutek, bo chociaż nie znałem go osobiście, był jedną z ostatnich wielkich i niezmiernie pozytywnych postaci współczesnej, choć z drugiej strony odchodzącej już w przeszłość, kultury. Dziś ponownie sięgam po muzykę, by go wspominać – w końcu na srebrnym ekranie nie raz towarzyszyły mu niezapomniane kompozycje w znakomitym wykonaniu.

W 1962 roku Sean Connery wcielił się po raz pierwszy w postać agenta Jej Królewskiej Mości, komandora Jamesa Bonda – bohatera serii książek Iana Fleminga. Aktor stworzył wyrazisty wizerunek tej postaci i jednocześnie wzorzec dla swoich następców. Co ciekawe, debiutując jako Bond w filmie „Dr. No”, Sean wykazał się nie tylko talentem aktorskim, ale także wokalnym.

Po pięciu częściach serii Sean Connery postanowił pożegnać się z rolą 007, którą jednorazowo przejął Australijczyk George Lazenby – Sean powrócił jednak w 1971 roku w filmie „Diamenty są wieczne”, a wraz z nim powróciła Shirley Bassey, by zaśpiewać piosenkę tytułową.

Pierwszą piosenką w serii filmów o Jamesie Bondzie, którą wykonywała Shirley Bassey był wspomniany na wstępie „Goldfinger” z 1964 roku. Shirley zaśpiewała także tytułowy temat do filmu „Moonraker” (1979) z Rogerem Moorem – filmu, który rozczarował Seana oderwaniem od rzeczywistości oraz przeładowaniem efektami specjalnymi, jak stwierdził w jednym z wywiadów. Podczas gdy w 1983 roku Bonda w oficjalnej serii (EON Productions / United Artists) nadal grał Roger, Sean zdecydował się wystąpić po raz ostatni w roli 007 w filmie „Nigdy nie mów nigdy więcej” (Taliafilm / Warner Bros.) Film odniósł sukces, ale lata 80. dopiero się zaczynały, a ich zwieńczeniem dla Seana Connery'ego miał być Oscar za drugoplanową rolę w „Nietykalnych” (1987) Briana De Palmy – w 1988 roku nagrodę tę wręczyła mu Cher, która tego samego wieczoru odebrała Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej („Wpływ księżyca”, 1987). Cofnijmy się jednak jeszcze do roku 1986, Sean wcielił się wtedy w dwie inne pamiętne role: Williama z Baskerville w „Imieniu róży” oraz Ramireza w „Nieśmiertelnym” – do którego muzykę stworzył Michael Kamen z niewielką pomocą grupy Queen.

Skoro o kompozytorach muzyki filmowej mowa, nie mógłbym odmówić sobie tej przyjemności, by wspominając Seana Connery'ego, nie przypomnieć jednej z moich ulubionych ról w jego karierze – z filmu, który muzycznie zilustrował John Williams.

Steven Spielberg, który prywatnie jest fanem Seana od wczesnych lat 60., przyznał, że filmy o Jamesie Bondzie były inspiracją dla niego i George'a Lucasa gdy obaj pracowali nad serią o Indianie Jonesie. Któż inny mógł więc zagrać ojca tytułowego bohatera w filmie „Indiana Jones i ostatnia krucjata” (1989)? Jestem jego ojcem, więc cokolwiek on zrobił, ja zrobiłem to pierwszy i zrobiłem to lepiej! Tak we wspomnieniach Harrisona Forda miał podsumować swoją rolę Sean Connery w rozmowie ze Spielbergiem i Lucasem na wczesnym etapie produkcji „Ostatniej krucjaty” – zdanie to można by odnieść jednak także na swój sposób do jego własnego syna Jasona. Zarówno ojciec jak i syn wcielili się bowiem w tę samą rolę: Sean Connery w roku 1976 w filmie „Powrót Robin Hooda” (u boku Audrey Hepburn), a Jason Connery dziesięć lat później w trzecim sezonie popularnego w latach 80. także w Polsce serialu telewizyjnego „Robin Hood” (gdzie zastąpił Michaela Praeda) – w obu przypadkach chodzi oczywiście o rolę tytułową. Ocenę tego, który z nich wypadł lepiej, pozostawiam już Państwu, pozostawiając też przy okazji lata 70. i 80. za nami. W latach 90. Robin zmienił nazwisko z Connery na Costner, a Sean został królem Anglii Ryszardem Lwie Serce.

„Maid Marian” czyli „Lady Marion” – znajomo brzmiąca kompozycja wspomnianego już Michaela Kamena z filmu „Robin Hood: Książę złodziei” (1991), w którym Sean Connery pojawia się co prawda dopiero na końcu, ale za to po królewsku. W latach 90. aktor wcielił się też m.in. w rolę innego legendarnego władcy w „Rycerzu Króla Artura” (1995), dowódcy radzieckiego okrętu podwodnego w „Polowaniu na Czerwony Październik” (1990) czy naukowca szukającego leku na raka w lasach deszczowych Amazonii w filmie „Uzdrowiciel z tropików” (1992), ale ja, już prawie na zakończenie, powrócę jeszcze do filmu „Osaczeni” z 1999 roku: Catherine Zeta-Jones i Sean Connery znikają ze stacji kolejowej, a po chwili zaczyna śpiewać Seal.

To były moje muzyczno-filmowe wspomnienia, a na koniec posłuchajmy jeszcze samego Seana Connery.

Błażej Oczkowski